FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
10 najbardziej irytujących rzeczy w muzyce metalowej
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Najeźdźcy z Marsa Strona Główna » O całej reszcie » 10 najbardziej irytujących rzeczy w muzyce metalowej
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Troll
Menda Społeczna



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Kraków

 Post Wysłany: Pon 13:22, 02 Kwi 2007    Temat postu: 10 najbardziej irytujących rzeczy w muzyce metalowej

10 – synchroniczne machanie łbem – równie idiotyczne jak obowiązkowe układziki taneczne w utworkach popowych. Owszem – jak się słyszy mocną muzę, to kark sam się zgina. Ale jak wydziergani i zapluci od wysiłku kolesie naraz kręcą czaszką w tym samym kierunku uważając, żeby nie pomylić liczby obrotów na minutę – zaczyna to bardziej przypominać „Jezioro Łabędzie” niż stado czortów. No panowie – przyznać się, ćwiczycie to machanko na próbach? 1 miejsce w tej kwestii przypada kapeli Amon Arath, której członkowie wyglądają na teledyskach zdecydowanie najgłupiej.

09 – kolce & łańcuchy + fikuśne gadżety – kiedyś byłem na koncercie, gdzie jeden koleś założył na nogi pieszczochy z kolcami tak długimi, że mógł stać tylko w rozkroku. Jak siedział, to tylko z wyprostowanymi nogami. Facet – co ty – skład złomu reklamujesz, czy miałeś wypadek w składzie drutów? Inny mistrz zajechał na festiwal z kolcami na łapach, i musiał zostawić je w szatni „na numerek”, bo na bilecie był zakaz wnoszenia rzeczy niebezpiecznych.

A już ogólnie mówiąc – nie wyglądacie jak groźni woje ze średniowiecza, ale raczej jak poobijani bohaterowie niemiecko-szwedzkiego filmu porno. Tak samo nigdy nie zapomnę kolesia z zespołu Witchmaster, który na Trash’em’allu wyskoczył cały goły, na łeb założył maskę gazową typu „słonik” i średniowiecznym morgensternem rozpizgał uprzednio obsikaną figurkę aniołka. Sory – ale taki przekaz trafi tylko do idiotów, którzy lubią latać po domu przebrani za syrenkę Ariel.

08 – damskie makijaże – Kobieto! Nie maluj pyska czarną szminką, bo wyglądasz, jakbyś przeleżała w wodzie ze dwa tygodnie, albo jakbyś przed chwilą żarła nieobrane ziemniaki z ogniska! Plizz! Zwłaszcza żałośnie wygląda to w sytuacji, kiedy „mroczny” i „wampirzy” makijaż na dziobie nosi słodziutka niunia z gimnazjum. No i nie zapomnijmy, że takie dziewczęta bardzo lubią połączyć części swojej kreacji na zasadzie: czarna bluza – czarna kieca – srebrne baletki.

07 – żałoba na grzbiecie – czy naprawdę jeśli chcę być metalowcem, to MUSZĘ ubierać się na czarno? 30 stopni za oknem, a idiota popierdziela w skórze i wełnianym swetrze. Stado luda płacze ze śmiechu, a on myśli, że to z rozpaczy, że nie są tacy cool jak on. Pójdź na koncert w zielonych bojówkach, a już cię wyklną, odszczepieńcze! Pozerem zostaniesz obwołany, a to najgorsza obelga. No, może jest jeszcze dla Ciebie nadzieja, jeśli szybciutko wymienisz właściwą kolejność utworów na „Sothis” Vadera. Ale strzeż się – wiemy, że rok temu nałożyłeś zaledwie ciemno - granatowe majtki.

06 – growling, czyli charkot – są wokaliści, którzy naprawdę dobrze to robią. Ale jak słyszę gościa, który wydaje z siebie odgłosy zbliżone do dźwięku pracy żołądka, to mój własny organ również zaczyna działać. Inna rzecz - dla mnie wygląda dziwnie, gdy wychodzi jedna kapela, słychać jeb-jeb-jeb-uuuuuu, a wszyscy mówią – ale kicha. Wychodzi druga – gra IDEALNIE to samo jeb-jeb-jeb-uuuuuu, i od razu jest młyn – super zespół! Rewelacja! Czasem ramy metalu bywają tak sztywne, że dupa i głowa są już poza ramkami. Zostaje tylko nieciekawy środek:P.

05 – nazwy i loga kapel – Na-cro-fi-gu... Nie... Ni-tro-glu... NIE! Mi-cro-kla... Cholera! Czy nazwa zespołu musi być napisana w ten sposób, że potrzeba Miodka, żeby się dowiedzieć, kto gra? Czy po prostu pisać w szkole nie nauczyli? Domyślam się, że kapela wstydzi się własnej nazwy, skoro projektuje logo w ten sposób, że wygląda jak pod siatką maskującą? No tak, ale kto by chciał się chwalić, że gra w zespole „Skuty Lodem”, albo „Bloodied Lemans Of Alahpadge” (autentyki!).

04 – pentagram – zawsze i wszędzie. W dowolnej konfiguracji. Płonący, z kozłem i bez kozła, z szóstkami, różami, czarny, zachlapany krwią, wsadzony w odbyt, posypany popiołem lub flakami wyrwanymi z ubitego w przelocie jednorożca. No to niespodzianka, panowie – pentagram (a właściwie pentagramma – o zgrozo rodzaju żeńskiego), to koło magiczne służące ochronie przed złymi duchami. I tyle. Szatan na oczy pewnie nie widział.

03 – brutalny neopoganizm – biednemu Świętowitowi pewnie by wszystkie szczęki naraz opadły, gdyby zobaczył, co niektóre buce wyprawiają z jego pamięcią. Gloryfikowanie wielkiego wojownika Slavii stojącego z mieczem wzniesionym nad głową pokonanego wroga jest równie idiotyczne, jak śpiewanie o tryumfie dresiarza, stojącego z pałą w ręku nad powalonym policjantem. Zwłaszcza śmieszne jest to w obliczu faktu, że 99 % Polaków ma tak pofajdane pochodzenie (w końcu parę razy granice się nam zmieniały), iż posiadanie przodków murzyńsko-czeskich nie jest niczym nadzwyczajnym. No i te groźby – „wyrżniemy chrześcijan w trzy dupy”, „śmierć wrogom naszych praojców”.. A potem z ciocią w niedzielę do kościółka, jajeczka poświęcić...

02 – groźne miny – czy rzeczywiście każdy zespół z nurtu „szczerego”metalu musi robić te strasznie-potwornie-do szpiku kości-przerażająco-groźne miny? Jak widze taką ekipkę na zdjęciu albo na teledysku, to mam wrażenie, że kolesi podczas sesji bolały nerki, albo mieli powkładane marchewki w dupę. I te dwa paluszki wysunięte. I te oczka wytrzeszczone – na puzonach też gracie? A może to paraliż części twarzy? Nie! Ja wiem – po prostu flesz w aparacie był za mocny:PPP

01 – bycie złym – wszystko, co do tej pory było, tyczy się zewnętrznych oznak. Ale tak, jak przy hip-hopie, metaluchom nie mogę podarować jednego – zgrywania się na straszliwie złego. Naprawdę chcielibyście móc kogoś zatłuc? Naprawdę fajnie jest obedrzeć kota ze skóry? Serialnie bycie złym prowadzi do eksponowania swojej osobowości? O ile ja się orientuję w doktrynach, Szatan, jeśli przyjdzie, to raczej wszystkich, łącznie ze swoimi sługami prędzej powyżyna i wykorzysta seksualnie w pupę, niż nagrodzi czymkolwiek. No i jak wygląda ten wasz satanizm – rzeczywiście próbujecie reformować świat, zadajecie sobie pytania o rolę i miejsce człowieka i jego umysłu, czy kończy się na sikaniu na podłogę w ubikacji i pisaniem „AWE” na murze? Metal to fajna muza, ale w wydaniu szatano-mroczno-posępno-złym staje się żałosny, osiągając poziom intelektualny przedszkola. Tam też dzieci, jak się nie lubią, to srają sobie do butów.

Laughing


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Pajonk
Spamer!



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Częstochowa

 Post Wysłany: Pon 13:38, 02 Kwi 2007    Temat postu:

10 najbardziej irytujących rzeczy w muzyce hip-hopowej

Miejsce 10 – Mówienie tajemniczym kodem z planety C12M57H. Czyli koleś rapuje - „pozdrawiamy ekipę, to oni są, jot-dwa-trzy-piętnaście-ce-sidem-wu-o”. O co chodzi? To powtórka z chemii? Ja rozumiem, że to fajnie, że ty kumasz, a oni nie, tylko pomyśl – na kiego czorta takie łamagi? Parafrazując Tomka Lisa: „jak ci biedni ludzie mają to k***a zrozumieć?”

Miejsce 9 – Nadmierna gestykulacja. Rozumiem, że rap ma swoje prawa – tak samo, jak metaluchy machają łbem i owłosieniem, tak samo madafaka ma prawo podyndać łapami. Ale są osobniki, które dosłownie robią z siebie wiatrak! Dajcie spokój – ani głuchoniemi, ani najbieglejsi w mowie znaków indianie nie wyłowią treści – jesteście za szybcy!

Miejsce 8 – Wisior na szyi.
Czy rzeczywiście jeśli ktoś ma wisior drogi, sięgający do pępka i jak najbardziej błyszczący, to już jest zajekurwafakbisty? Kolo z G-unit już bije rekordy, tak samo, jak nasz rodzimy TeDe. Wielkie kółeczko, jeszcze coś tam w środku się kręci, w dodatku pokazują na każdym teledysku w zbliżeniu niemal ginekologicznym – ludzie! To nie te czasy, kiedy błyskotki były w cenie i można było za nie kupić żonę, albo żywność.

Miejsce 7 – Pończoszka na głowie. Nie wiem, kto zaczął tą idiotyczną modę, ale dla mnie rajstopka na łbie, przezroczysta i koniecznie ze szwem przez środek sprawia, że wyglądasz jakbyś właśnie wsadził starej raszpli łeb w gacie. Pewnie jeszcze takie gówno kosztuje z ładnych parę dolków. U nas pewnie z braku laku już kilka milionów matek zachodzi w łeb, gdzie podziały się znowu najnowsze pończochy (bo paru idiotów noszących wszystko to, co pokażą na MTV, już widziałem).

Typowy teledyskMiejsce 6 – Karki na drugim planie. Nie wiem, czemu zwłaszcza polscy hip-hopowcy upodobali sobie pokazywanie na teledyskach strasznie groźnej, ponurej, wytatuowanej ekipy gotowej każdemu wp*****ć, ewentualnie co najmniej buchnąć radyjko z samochodu. Ja raczej takich gości unikam, bo dla mnie większość to tylko kawałki mięsa, złodzieje i beznadziejni agresorzy, którzy największą frajdę mają z obicia komuś ryjka. To ma być ta „ekipa”, o której śpiewacie? To mają być godni pochwały „ludzie ulicy”? Złodziej, bandzior, dwójarz, nieuk i papierośnik to ktoś godny pochwały? Sory – ale tego to chyba nawet w gimnazjum nie kupią...

Miejsce 5 – Ponure wizje i plenery. Osobiście mnie nosi, jak widzę 1487 video, gdzie kolo mówi, że na jego dzielni nie było fajnie, w getcie jest do dupy, a on z tego bagna w końcu się wyrwał. Błagam... Czy każdy z tych gości urodził się w ceglastej ruderze oszczanej klatce lub w sierocińcu był gwałcony w odbyt? Polska to nie USA - jak grzecznie pójdziesz do szkoły i nie będziesz brał narkotyków, kradł i rozrabiał, to masz naprawdę duże szanse na to, żeby zmienić miejsce zamieszkania, ile razy ci się zechce. No, chyba że chcesz mieć mercedesa na 12-te urodziny. To już rzeczywiście trzeba się dobrze urodzić. Ale proszę nie pieprz, że nie masz szans i musisz walczyć, bo na ulicy się ginie – chyba bardzo ktoś by chciał, żeby tak było... A nie jest...

Miejsce 4 – Srebrne/złote zęby. Powiem krótko – palant, który to wymyślił, powinien wiedzieć, że nawet w Polsce ludzie kiedyś już to robili – nawet zdrowe wybijali, żeby złotem błysnąć w towarzystwie. Tylko wyszło to z mody mniej więcej w okolicach śmierci Piłsudskiego. Później jeszcze wróciło na krótko za Gomółki, ale już wtedy na wisach się z takich śmiali i mówili, że barany...

Miejsce 3 – Fury. Rozumiem – samochód przedłużeniem penisa. Ale czy rzeczywiście każdy z raperów występujących na teledyskach ma takie gabloty w garażu? Czy może pożycza je za forsę z wytwórni na czas kręcenia teledysku, i później zwraca do wypożyczalni ostrożnie, żeby tylko nie zarysować? Nie wiem, ale podejrzewam, że 50 centa stać na takie bryczki, większości naszych, rodzimych madafakierów - raczej nie. No i pytanie zasadnicze – czy jeśli za tobą stoi droga fura, to automatycznie ty jesteś lepszy...? Czy żałośniejszy..? No i te klimaty – znowu my, czyli ekipa, w świetle reflektorów zamieniających noc w dzień, a na pierwszym planie ON – mega-zajebisty-super-samiec... Uj...

Miejsce 2 – Dupy. Wszędzie i zawsze. Non stop. Rozebrane i pomalowane jak najgorsze kurwiny. Owszem – niczego sobie – można popatrzeć. Ale do czasu – później robi sie to już co najmniej denerwujące. Założę się, że książka „jak nakręcić teledysk hip-hopowy” zacznie się od słów „weź kilka dup”. Tańczą, skaczą, pływają, są prowadzane na smyczy, nurzane w basenach, faszerowane silikonem i oczywiście nie mają innych marzeń, niż obciąganie gwieździe teledysku. Jak w video włoży sie spory szmal – jeszcze jakoś to wygląda. Gorzej, jeśli kasy ni ma – laski są dwie, lub jedna, wątpliwej urody i ubrane niczym Krysia z Kaczewa. No i te układziki – co w tym takiego fajnego? Już lepiej zamiast ćwiczyć godzinami dziwne skłony, lepiej puścić dziwki na rurki – niech pokażą, co potrafiąRazz. No i Panowie – myślicie, że uwierzę, że rzeczywiście tacy z was rozpłodowcy? Że rzeczywiście macie 100 dupeczek w domu i tylko pokazujecie paluszkiem - „ta”? Czy raczej w domku czeka jedna, niekoniecznie śliczna i powabna pani, przejechana przez stado kolegów z „dzielni”, w dodatku rozkapryszona i wiecznie narzekająca? A po senne marzenia biegacie tam, gdzie wszyscy – do burdelu za ciężki szmal?

Miejsce 1 – Dominacja. Oj, to mnie wkurza najbardziej. Nie znoszę pończoszek, łańcuchów, fur i tej całej popeliny, ale w sumie nic mi do tego – jak ktoś lubi, niech robi z siebie choinkę. Ale jedna rzecz, której to wszystko służy, jest dla mnie nie do przyjęcia. A jest to konieczność bycia lepszym od bliźniego. To wszystko, o czym pisałem sprowadza się do jednego – pokaż, że jesteś zajebisty – inni to frajerzy, ty jesteś gość, i masz zrobić wszystko, by mieć więcej fur, dup i łańcuchów od reszty. Kto nie ma, niech ginie. Zatłuką go deską? Spoko – frajerowi się należało! Wszystko jest dozwolone, żeby mieć więcej – można kraść, zabijać, sprzedawać prochy dzieciom, oferować dziwki, rabować staruszki – byle mieć, byle błyszczeć, byle wywyższyć własną dupę ponad wszystkich dookoła. W dodatku te wojny – ci się nienawidzą, ci pieprzą o honorze, West Coast vs East Coast, Poznań kontra Trójmiasto – rzygać się chce. I co? Czy dzięki temu twoje gówno już nie śmierdzi? Czy jak masz furę, to lepiej wychowasz swoje dziecko? Przykro mi – nigdy nikt mnie nie przekona, że tak jest. Ale ja raczej się będę śmiał, niż denerwował, czego i innym życzę...

Te i wiele innych rzeczy znajdziecie [link widoczny dla zalogowanych] Wink


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Najeźdźcy z Marsa Strona Główna » O całej reszcie » 10 najbardziej irytujących rzeczy w muzyce metalowej
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group